środa, 30 grudnia 2015

Mętlik...

Wczoraj, po tygodniu nie widzenia się przyszedł do mnie chłopak, spędziliśmy razem całą noc i prawie cały dzisiejszy dzień. Po jego wyjściu, a raczej pod koniec jego wizyty w mojej głowie pojawił się haos. Sama nie wiem dlaczego i co to spowodowało, ale zamiast cieszyć się chwilą, to zaczęłam myśleć nad minionym rokiem. Potrafię znaleźć wiele plusów, jednak moje myśli wciąż krążą wokół ostatnich trzech miesięcy. Były one bardzo ciężkie, choć na początku października nic nie wskazywało na to, że wszystko potoczy się tak a nie inaczej. Problemy ma studiach, że zdrowiem, coraz gorsze samopoczucie i robienie dobrej miny do złej gry. Nikt tego nie dostrzega, a nawet jeśli to ja zbywam tą osobe stwierdzając, że nic mi nie jest. Nigdy nie była dobra w uzewnętrznianiu swoich uczuć i to właśnie jest problem, bo przecież nikt mi nie pomoże jak nie powiem jak się czuję. Staram się nad tym pracować, ale słabo mi to idzie. W tej chwili nawet nie potrafię znaleźć słów opisujący to w jakim stanie się teraz znajduję. Przeraża mnie nadchodzący miesiąc, rok. Boję się, że znów mi nie wyjdzie, że wszystko pójdzie zupełnie inaczej niż bym chciała. Ale cóż, nie będę się nad tym zastanawiać, bo i tak na wiele się to nie za. Poczekam, zobaczę co przyniesie kolejny rok, spróbuję coś w sobie zmienić i porozmawiać z kimś o tym jak się czuję. A na razie życie będzie płynęło swoim tempem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz