wtorek, 22 grudnia 2015

Załamanie?

Nie mam się czym chwalić, geniuszem nie jestem, ale w swojej ambicji postanowiłam, że zacznę drugi kierunek studiów, było to rok temu. Wszystko pięknie, ładnie, kierunek prosty, zajęć niedużo więc jakoś poszło. W tym roku zaczęły się schodki, może nie na tym kierunku, ale na pierwszym wybranym prze ze mnie, czyli matematyce. Przedmiotów nie mam jakoś bardzo dużo, jednak są trzy z którymi niebardzo daje sobie radę, pomimo wielu godzin spędzonych nad książkami, notatkami i zadaniami idą mi one bardzo kiepsko. Gdy powiedziałam o tym mamie, ta zamiast mnie wesprzeć, postarać się pomóc, stwierdziła żebym jeden rzuciła, pomimo tego że wcześniej sama mnie zachęcała.  Jedyną osobą, która mnie wspierała i wciąż wspiera jest mój chłopak.
Przechodząc do sedna był pewien tydzień, w którym zaplanowaliśmy, że następny weekend spędzimy razem, plany nie wyszły, ale cóż nie o tym mowa. Nigdy nie potrafiłam poświęcić całego dnia na naukę w samotności, zawsze wolałam żeby ktoś mi towarzyszył lub choć przez chwilę ze mną porozmawiał żebym mogła oderwać myśli od dołującej mnie nauki. Przez ten tydzień praktycznie się złamałam. Codziennie płakałam, po nocach spać nie mogłam, niby wiedziałam, że mam wsparcie jednak czułam się samotna, nie wchodzę w szczegóły dlaczego. Pomimo tego że każda wolna chwile spędzałam nad książkami nic to nie dało, a ja z każdym dniem czułam się coraz gorzej.
Nie wiem co spowodowało, że poczułam się lepiej, ale dziś patrzę na swoje problemy inaczej. Zdarza mi się, że siedzę przygnębiena lub płacze w zaciszu swojego pokoju, ale są to sporadyczne momenty. Jestem jednak pewna, że dużą rolę odgrywa w tym mój chłopak, który stara się mnie wesprzeć i mi pomóc w każdy możliwy sposób. Za to właśnie bardzo mu dziękuję i cieszę się że mam taki Skarb. Życzę abyście i Wy odnaleźli kogoś takiego w waszym życiu, kogoś kto Was wesprze i pomoże kiedy będzie Wam się wydawało, że nie dacie sobie rady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz